środa, 17 września 2014

Hiszpania na talerzu, albo ostatni dzień "luksusu"

Po jakże długiej i wyczerpującej podróży ze wschodnich rububieży UE na jej zachodni kraniec słuszna i sprawiedliwa nagroda.

Ensalada mixta oraz obiecana urbi et orbi paella (wspaniała). O winie nie zapominając.

PS. Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak wolno potrafi jechać "pociąg wielkich prędkości" niech się wybierze w podróż z Madrytu do Oviedo. 

Ale za to dostaje się niesamowite widoki. Szczyty o ostrych, skalistych graniach, a obok porośnięte gęstym lasem, ociekające wilgocią i mgłą zbocza i doliny schodzące do wartkich górskich rzek.

A wszystko to pod połową nieba oświetloną ostrym zachodzącym słońcem i połową pokrytą gęstymi, czarnymi chmurami.

PS2. Oviedo cydrem stoi. Ludzie walczą do upadłego z Putinem. A jest okazja bo właśnie trwa fiesta św. Mateusza.

1 komentarz: