Bilety kupione, przewodnik w trakcie czytania, powoli kompletujemy ekwipunek.
Wylatujemy z Krakowa 17.09.2014 do Madrytu, potem pociągiem do Oviedo.
Tam wchodzimy na drogę do Santiago de Compostela.
Tylko dwa i pół tygodnia, więc dość krótko. Trudno jednak o dłuższy urlop.
Nie mogę się już doczekać, ale czuję też lekki niepokój. Czy dam radę? Czy po kilku dniach nie wymięknę i nie powiem sobie, ze mam już dość i wracam? Jeszcze nawet nie zacząłem, a już mam wątpliwości. Dlaczego w ogóle tam idę?
Cytując Pana Wołodyjowskiego powiem sobie: Nic to, i pójdę dalej.